To kolejne, bardzo charakterystyczne stanowisko, do ćwiczeń dla służb ratowniczych i załóg na statkach. W komorze dymowej odbywa się specyficzny trening psychologiczny.
Panika i podatność na to zjawisko, dotyczy nie tylko, tłumu, ale także każdego z nas. Często słyszymy, że ktoś „spanikował” i nie zrobił czegoś poprawnie.
Staje się to tragedią (panika) gdy dotyczy działań ratowniczych. Warto, by każdy z nas, poprzez ćwiczenie,” uodpornił się” na to zjawisko. Koniecznością jest uodparnianie tych, którzy powinni zachować „zimną krew” ratując innych.
Komora dymowa to labirynt z przeszkodami, w którym poprzez zadymienie ograniczona jest widoczność. Dodatkowymi „atrakcjami” są efekty dźwiękowe i efekty świetlne, a wszystko po to by wzmóc efekt psychologiczny. Możliwość zmian w ustawieniu przeszkód labiryntu, a także jego toru stanowi jego dodatkowe „uatrakcyjnienie”.
Oprócz radzenia sobie ze stresem, komora dymowa wymaga od ćwiczącego bieżącej analizy sytuacji i natychmiastowego reagowania. Wąskie przejścia, konieczność czołgania się itp. Wprowadzają konieczność zdjęcia butli z powietrzem, czy zmiany „uszkodzonej” maski. Przejście labiryntu uczy także współpracy w zespole i buduje zaufanie do innych członków zastępu.
Wyposażenie komory w kamery na podczerwień pozwalają na bieżącą obserwację i ocenę pracy ćwiczących. Na błyskawiczną reakcje w sytuacjach, gdy ćwiczący „spanikuje” pozwala stały zestaw oddymiający.